Powrót do domu i wielogodzinna podróż do Gdańska oznacza koniec Festiwalu i czas oceny tego czego byłyśmy świadkami, moment weryfikacji wszelkich oczekiwań, które miałyśmy wobec tegorocznych „ Kontekstów”.
Jak wspomniałam w pierwszym tekście - Sokołowsko to miejscowość
niewielka, ale za to bardzo urokliwa. Piękna architektura i komfort związany z
bliskim położeniem wszelkich rozgrywających się wydarzeń artystycznych, jest
wielkim plusem tej lokalizacji. Jednak realizacja imprezy w takim miejscu niesie za
sobą także spore ryzyko - widoczne są wszelkie niedociągnięcia organizacyjne, a
tych niestety nie brakowało podczas tegorocznego Festiwalu. Zmiany w programie,
problemy techniczne czy odwołane wydarzenia, zdają się być zawarte w klimacie „Kontekstów”.
Niestety Sokołowsko nie oferuje w zamian żadnych innych atrakcji (może z
wyjątkiem urokliwej przyrody), co zmusza wszystkich widzów, do cierpliwego
czekania na rozpoczęcie następnego działania. Brak przepływu podstawowych
informacji miedzy organizatorami a obserwującymi zmagania artystów uczestnikami
imprezy, także nie działa na korzyść Festiwalu. Często doprowadza to do
sytuacji, w której traci się możliwość udziału w wyczekiwanym performensie,
przez brak wiedzy na przykład o zmianie godziny, czy miejsca. Wszystkie wyżej
wymienione praktyki bywają niezwykle frustrujące, szczególnie gdy organizatorzy
oraz stali bywalcy traktują je jako sytuacje na porządku dziennym – zwyczajowo wpisane
w program. Nikt zdaje się nie zauważać tego, że instalacja, której prezentację
zaplanowano na pierwszy dzień Festiwalu nigdy nie została ukończona….
Zdziwił nas także brak zainteresowania wydarzeniami festiwalowymi
- artystycznymi mieszkańców, którzy obecni byli jednie podczas działań
bezpośrednio angażujących lokalną społeczność (Interwencja w przestrzeni
publicznej: Muzeum społeczne, Krzysztofa Żwirblisa). Sytuacje ta oraz niewielka
ilość widzów, którzy przybyli do Sokołowska uczyniła Festiwal niezwykle kameralnym.
Miłą odmianą po wcześniej odwiedzanych przez nas imprezach, odbywających się w
dużych miastach, przez które „przepływa rzeka” widzów, było kojarzenie
wszystkich oglądających. Niestety nawet ta, zdawało by się dogodna do
zapoznania się sytuacja, nie zintegrowała odwiedzających Sokołowsko. Zarówno
środowisko artystyczne, jak i przybyli na „Konteksty” widzowie stale obracali
się w swoim (wcześniej znanym) towarzystwie. Opisany wyżej podział na zamknięte
grupki towarzyskie, onieśmielał nas i zniechęcał do nawiązania choćby
przelotnej rozmowy z zaproszonymi artystami…
Przechodząc do najważniejszej części Festiwalu czyli
prezentowanych działań, mimo wszystko niespodzianką okazał się dla nas
polityczny wydźwięk wielu prezentacji. Trójka ukraińskich gości, w swoich
pracach odnosząca się do sytuacji w ich ojczyźnie, dyskusja w sprawie
cenzury pracy prezentowanej na
Platformie Otwartej oraz niewpisany w program baner z napisem VETO- wyrażający
solidarność z protestującymi w tym czasie w Polsce obywatelami sprawiły, że
kwestię polityki poruszano na Festiwalu wielokrotnie, na różnorodne sposoby. Patrząc
jednak jak „gorąca” jest atmosfera w Polsce (i to bynajmniej nie dzięki
temperaturom przynależnym do sezonu letniego), nie dziwią nas próby
politycznych odniesień podejmowane obecnie przez artystów.
fot. https://www.instagram.com/magazynszum/ |
Bardzo udanym (mimo niedociągnięć organizacyjnych) w naszej opinii
był pomysł organizacji Platformy Otwartej, która dała możliwość prezentacji
swoich dokonań wielu poczatkującym twórcom, wnosząc młodzieńczą determinację i
kreatywność w środowisko wystawiających artystów, do tej pory oblegane przez
stałych bywalców, co roku odwiedzających Sokołowsko. Mimo tego, że prace prezentowane ostatniego dnia Festiwalu, były w części
odmienne od wcześniej śledzonych przez nas działań (np. prace kolektywne,
performesy dźwiękowe), wcale nie okazały się gorsze . Mamy nadzieję, że nie
była to jedynie jednorazowa inicjatywy i, że pomysł ten będzie rozwijany i
ulepszany w przyszłych edycjach.
Wracając pamięcią do naszych dyskusji z przed pięciu dni i tym
samym kończąc ostatni wpis na temat tegorocznych „Kontekstów”, zdajemy sobie
sprawę, z trochę naiwnych oczekiwań żywionych w stosunku do wyjazdu.
„Sokołowsko przyniosło nam” jednak możliwość poznania świata artystycznego od
środka, sposobność obserwacji samej
organizacji festiwalu i wiele tematów do przemyśleń, zamiast oczekiwanych
wcześniej gotowych odpowiedzi…
A. Walter
fot. E. Wróbel |