Dzień trzeci dostarczył nam w końcu wyczekiwanych wrażeń ze strony mężczyzn. Artyści zaprezentowali głównie prace o wydźwięku politycznym, mówiące
zarówno o współczesnej kondycji świata jaki i sytuacji społecznej, które miały
miejsce w latach 90.
Ostatnia koszula
Zarówno działania Igora Stahniva, jak i Oleksandra Maksymova
należące do nurtu sztuki zaangażowanej były artystycznym komentarzem
politycznych rewolt świata. Nie bez znaczenia wydaje się być wschodnie
pochodzenie artystów, którzy podczas swoich działań dosadnie i
miejscami niezwykle dosłownie, opowiadają o sytuacji politycznej kraju najbliższego ich sercu – Ukrainy.
miejscami niezwykle dosłownie, opowiadają o sytuacji politycznej kraju najbliższego ich sercu – Ukrainy.
Osobne działania performerskie,
połączyła zarówno podejmowana tematyka, jak i siła przekazu wystąpień.
Nacechowany emocjonalnie pokaz
Maksymova przekonywał swoim autentyzmem, co potęgowała, mocna budowa
ukraińskiego artysty i typowo wojskowe rekwizyty. Wykorzystując podczas swoich działań symboliczne terytorium w
postaci mapy, performer dokonywał brutalnego podziału i aneksji następnych
obszarów. Całość pokazu zwieńczyła seria powtarzających się żołnierskich komend,
poprzedzająca każde przesunięcie oderwanego metaforycznego terenu. Bezpośredni
pokaz siły oraz radykalizm działań nadbudowały miejscami zbyt szybką narrację i
nadały performensowi odpowiedni – militarny kontekst.
Zgoła inaczej przeprowadził
swoje działania Igor Stahniva zarysowując w swoim performansie położenie „zarobkowych
emigrantów”, użył bardziej subtelnych
ale także znaczących i symbolicznych gestów. Niestety nieodpowiednia, naszym zdaniem przestrzeń performensu utrudniła
znacznie jego odbiór, uniemożliwiając widzom podążanie za budowaną narracją.
Jedynie odbiorcy zajmujący pierwsze rzędy mogli śledzić zszywanie „ostatniej
koszuli” oraz mozolną, metaforyczną pracę nad budową lepszej przyszłości. Z tego powodu oraz mniejszej ekspresji gestu
performera , wystąpienie to zrobiło na nas mniejsze wrażanie.
"Terytoria, aneksja", Oleksandr Maksymov , fot.N.Kuna |
Galeria miłych
zaskoczeń
Pozytywnym zaskoczeniem trzeciego
dnia, była dokumentacja animacyjnego działania, którego pomysłodawcami są
Alicja i Mariusz Jodko - kuratorzy projektu zewnętrznego wrocławskiej Galerii
Entropia. Praca „Art’n’Scroll” wykorzystująca ruchome miejskie banery do
prezentacji sztuki op- art’u, była
jednym z niewielu działań w przestrzeni
tkanki miejskiej. Przewrotny zamysł twórców zakładał wykorzystanie typowych
komercyjnych billboardów reklamowych
do prezentacji dzieł sztuki. Sześć malarskich oraz graficznych prac zaskakiwało
mieszkańców stolicy dolnego śląska, wpisując się w panoramę miasta i zdobiąc
przez kilkanaście tygodni jego krajobraz.
Dużym atutem tej inicjatywy jest
opuszczenie przestrzeni galeryjnej i wyjście z współczesną sztuką „na ulicę, a nieoczywista
forma prezentacji dzieła pozwala na jego dotarcie do szerokiego spektrum
odbiorców, nie nakierowując jego referencji jedynie na środowisko miłośników
sztuki.
http://www.entropia.art.pl |
Mało Robakowskiego w
Robakowskim
Mimo niedosytu, który zostawiła
w nas projekcja filmu autorstwa Józefa Robakowskiego ciekawym doświadczeniem,
było pośrednie uczestnictwo w opozycyjnej
akcji zorganizowanej przez łódzkich studentów w późnych latach 80. Zabawny, satyryczny komentarz do politycznych
wydarzeń tamtych lat, poruszający swoją przewrotną prostotą tłumy, stanowił jedną z dróg manifestacji
sprzeciwu wobec ówczesnej sytuacji politycznej
Spodziewałyśmy się jednak
autorskiej pracy tego ikonicznego artysty
i sporym zaskoczeniem była projekcja filmu, którego był on operatorem. Może
jednak tematyka prezentowanego wideo nie była kwestią przypadku w obecnych
czasach…
A.Walter
" 5 akcji artystycznych łódzkiej Galerii Maniakalnej z 1989 roku" Józef Robakowski; fot.N.Kuna |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz